ośrodek wypoczynkowy

-...........więc uciekłem statkiem i założyłem Wioske Ukrytej Mgly........................opowiadał dalej-...........jednak w moich problemach pomogła mi pewna osoba którą znam bardzo dobrze

-ciekawe b było gdyby to był Temari-san

Makashi suie troche zdziwił
-a skad wiedziałeś że to ona?-zaśmial asie i wszystko im o tym opowiedział-wiec jak widzicie wioska mgły ma z nami wiele wspólnego.aktualnie jesteśmy na miesiącu iodowym-wszyscy zaczęli radosnie krzyczeć i zalewali Makashiego falą pytań-prosze pana oni zawsze są tak energiczni
-nie inaczej
-moge autograf?
-a jak sie tu dostałeś?
-możesz powiedzieć tym idiotom żeby sie zamkneli?
-Makashi na wszystko odpowiedział cierpliwie-musze lecieć pa!-wyszedł z klasy i zobaczył Temari-więc tu jesteś??

-A tak a ty skąd sie tu wziołeś?-zapytała zdziwiona zamykajac dzrzwi klasy

-chciałem sobie oplywać i zauważyłem podwodne miasto.jedno wiem.dzieciaki są tu energiczne-uśmiechnął się-ja myślałem że poszłaś do domku

Nie..tafłeś..do Wioski Wiru-powiedziała dumna poprawiając ochraniacz Wiru.
-A tu tak dziedziaki są żw2awe sama taka byłam-powiedziała uśmiechając sie

-"teraz wiem czemu jesteś uparta że nikogo niezostawiasz"-pomyślał i popatrzał na kilka dzieciaków którwe bily innego-poczekaj-pojawił sie przy nich i chwycił za koszulki-slabszych sie nie bije nie wiecie

-dziękuje mizukage-podzekował chłopiec i pozbierał książki
-jak chcecie kogoś pozaczepiać to aspróbujcie mnie-wyrwali sie i uciekli

Temari tylko pokręciła głową i zobaczyła jaką pare dwóch osób około 50-dziesiątki
-Temari?-powiedziała kobieta uradowana
-A Pani to kto..?
-Twoja mama-powiedziała i uścisneła córke

Makashi sie usmiechnął ale w myślach był nadal przygnębiony
-"więc rodzice nie krzywdzą swoich synów i corek tylko ich kochają.ciekqawe jak to jest,jakie to uczucie"-pomyślał

Ojciec Temari podszedł do niego i wesoły podał mu ręke.
-Witaj! Jak się masz? Co Cię do nas sprowadza? Znasz naszą córke ze tak ze soba gadacie?-zagadnął go wesoło

-tak-odpowiedział wesoło-chciałem sobie popływać i znalazłem to miasto więc postanowiłem troche pozwiedzać-uścisnął mu reke wesoło

-A to chodz trzeba to uczić..że do nas trafiłeś-powiedział wesoło i poklepał go po plecach. A w tym samym czasie temari rozmawiała z mamą
-Tak dawno Cię nie widziałam..dziecko..
-Ale mamo...przecież wojna..i żyjesz..? a ja widziałam cię..
-Alez chodz do domu wszystko ci opowiem i objeła córke ramieniem i wyszły a ojciec temari zażartował:
-Zmówiły się kobiety i masz..mamy puzniej przechlapane-usmiechnoł sie szeroko i klpenął go w placy dając mu sygnał żeby szedł z nim

Makashi poszedł za nimi

-więc pochodzisz z klanu Medic?-spytał

-Cóż..w zaszadzie to tak..ale korzeniami sięgami do dówch klanów: Sai oraz Yoshima. Posiadamy ich zdolności-odpowiedział wchodząc do domu.
-Usiądz-powiedziała mama temari i podałą mu ciasto oraz herabe i obie poszły do kuchni a tata siadł naprzeciwko niego palą fajke.
-To moze opowiesz mi osobie..? Ską pochodzisz..? Jakie stosunki utrzymujesz z moja córką..?

-cóż pochodze z klanu Sai-zaczął opowiadać-A co do stosunków to mamy miesiąc miodowy a podczas niego wiele przygód.choćby to ze mój ojciec nas próbowal zabić

-O rety..Gratule i Współczuje..Synu-powiedział do niego miło pykając fajke

-dziekuje-odparł i sie usmiechnął