ośrodek wypoczynkowy

-odwal sie babo!schanbił klan Sai i ma sie czegoś nauczyć-wyjął wielki miecz i sie rzucił na Makashiego jednak uniknął ataku

-Uciekaj stąd!mój ojciec jest założycielem klanu .........-przerwał bo mial wbitą katane-ty!-znikł(Kage bunshin)i pojawił sie za nim-a masz!-uderzył go pięścią w twarz
-oz ty!-uderzył go drugi raz ale tym razem tak że ściane nim złamał

-Temari zdązyła go zatrzymać.
-Jak mnie Pan nazwał..? Powtórzysz to..?-powiedziała tworząc elektryczny bicz i zaczeła nim uderzac w ojca Makashiego.
-To za to jak mnie nazwałeś!-powiedziała rażąc go prądem jeden raz
-To za to jak traktujesz Makashiego-powiedziała rażąc go po raz drugi.
-Zmów Paciorek..-wysedziła tworząc elektrycznego lwa.

zdążył zrobić Gashi kawarimi i owinął ją wąż

-Nazywam każdego jak zapragne-stał sie sobą i uderzył ją w twarz-co by ci tu jeszcze zrobić?-przebił ją mieczem-wiesz co nudzisz mi sie!zajme sie tobą potem ale najpierw-pojawił sie kolo Makashiego-gnojek!-uderzył go bardzo mocno że poleciał na Temari.ledwo dyszał i chodził

-załatwie cie!
-wątpie-Makashi zrobił krok i upadł-widzisz Makashi słaby jesteś!

Temari sie tylko uśmiechneła i gdy przebił ją kataną lew wgryzł sie mu w kark.
-Nie trać czujnosci..-powiedziała i elektryczny lew zaczął mocniej wgryzać sie w ciało ojca

-masz pecha-powiedział i wyjął miecz piorunów.przeciąl lwa i przeił Temari drugi raz-Masz Czekać aż zabije jego!-podszedł o Makashiego i zaczął po nim deptać-nie przydasz sie już nikomu synalku

Temari wyjeła także eletryczny miecz.Bolując mu drogę dojścia do Makashiego.
-Wiesz co? Jakiś taki wolny jesteś może to przez tusze?-powiedziała atakując go mieczem i chowajac drugą ręke z tyłu

-chyba żartujesz!-zaśmial się
-naszego zespolu sie nie lekceważy-mruknął Makashi z ytwarzą we krwi i ledwo wstał-twój synalek sie wiele nauczył wiesz?-wyzywolił moc kyuubiego do 3ogonów
-to jest bóg ognia
-ta!-odlpowiedział Makashi i ruszył na swojego ojca.uderzył go w twarz że mu odleciała glowa xD.podszedł do Temari i wyjął z niej miecze-teraz sie nie ruszaj-polożył ją na ziemie-Leczenie Sai!

-Nie nie trzeba nic mi nie będzie-powiedziała spokojnie wstając z ziemi.
Wziła katany i przyglądneła się nim-Hehe podróbka mojego pieczu pioruna..chyba nie wiedział że tylko Raijju może go zrobić-powiedziała uśmiechając się niszcząc podróbke

-fuj!-powiedział Makashi i zrobil dziure w pewmnym miejscu.była tam woda.zaoczył tam ręke-dotknęła mnie ta jego szmatlawa krew-przychnął z obrzydzeniem i wstał

Temari odwróciła się i wzieła Makashiego za ręke.
-Chodzmy..nie ma tu nic ciekawego...

-a co by mialo być?-uśmichnął sie-"twarzą sie zajme ppóźniej.i tak bedzie mi krawiło"-pomyślal i poszli

Temari szła jakas przygnębiona i smutno gdy zobaczyła na twarz Makashiego wyjeła chuste.
-Trzymaj bo wyglądasz jak jakiś..potwór

-dzieki-wytarł sie-jak ja nienawidze mojego ojca.kawał śmiecia i tyle-powiedział przygnebiony.-ciekawe jak to mają inni z ojcami.pewnie tak samo jak ja

-Ja swojego nie znałam więc Ci nie odpowiem-odpowiedziała wchdząc do pokoju.
-Pobęde chwile sama aty łap i rzuciła mu 4 tom ksiazki autorstwa Wspaniałego Jiray xD i zamkneła pokuj na klucz

Makashi go złapał i odłożył

-nigdy o tym nie myślałem-muknął cicho do siebie i polozył sie na łóżku-chciałbym to wiedzieć.-przygnębił go ten temat i nie mogł przestać myśleć o tym wszystkim