Temari i Makashi-misja niewiadomej rangi

Temari nagle staneła przed klonami. -No chyba nie będzieice bawić się sami?-powiedziała i klasneła w dłonie. Przyleciał normlanie orzeł gigant. Wskakuj na orła makashi. Gdy klony zaatakują ninja gór to ich zmeczą troche a my ich zaatakujemy. powiedziała leca na orle który szybował ponad chmurami

-dobra!-wskoczył na orła.polecieli ale nagle przed nich wleciał jakiś ninja stojący na górze.

-dawno się nie widzieliśmy co Makashi?
-tY!ZAMORDUJE CIĘ ZA TO!!-Makashi zaatakował go alekiedy stanął na górze i zaczł tajemnizego ninja okładać taijutsu ten wszystko zablokowal i zrzucił Makshigo z góry rzuając w niego kataną
-niczego się nie nauczyłeś!jeseś taki jak wtedy!słaby,głupi a co najważniejsze jest w tobie za ało nienawisci
-niemożliwe!-powidział do siebie.-przecież stałem się o wiele silniejszy niż on.zablokował wszystko!

Orzeł zrobił łuk i złapał makashiego a temari staneła przed ninją.
-Dzien Dobry zamawiał Pan :"Zleje cię na kwasne łabłko?"
Tajemniczy ninja sie zdziwił a temari nagle dała mu cios z kolana w brzuch.
-Oj przepraszam....noga mi się wyślizgneła i podciał mu noge wbijając w jego płuco katane. Był prawdzwy bo jest krwawnienie co nie ma u żadnego klona ani u zamiany ani u genjutsu.
Nastepnie dziewczyna wskoczyła na orła i zapytała ;'Makashi nic ci nie jest?

-czekaj!on jeszcze żyje ja go wykoncze!KAGE BUNSHIN NO JUTSU-zapomniał że prawie nie ma cakry i stworzył 20klonow po czym zemdlał

-To się nazywa postępowanie haotyczne powiedziałą i rzuciła kunai z góry w ninje i trafiła prosto w serce 'ma sie cela" pomyślała wesoło i wlała makasiemu do ust środek wzmiacniający po czym pożyżyła mu ręke na klatcepiersiwej przytrzymując go -nie wstawaj. Bo powtórzy sie sytuacja poczekaj aż chakra ci sie zregeneruje powiedziała a orzeł zatoczył kolejny łuk rzucając z chz ponad chmur kunai

-chciałem go zabić-powiedział-był moim nauczycielem.zawsze mi wmawiał że nienawiść i brak uczuć wzmacniają ale to gadanie mnie tak wkurzyło że postanowiłem go zawiesić.uciekł z wioski.nie myślałem że wykształci swoich ninja.nienawidze go!przede wszystkim to przez niego nie byłem w stanie się z nikiim zaprzyjanić bo postepowałem według jego insrukcji.ale-cenist klony Makashiego rzyciły się na martwego senseia Makashiego i zaczęły go okładać-to bardzo przyjemny wdok na to patrzeć!-zaśmiał się lekko

Rozumiem. Był kiepskim egoistycznym sensei. Ale nie mów tyle-powiedziała a orzeł znów zatoczył łuk i rzucił senson i kunai w nich. Słychac było okrzyki bólu. A Temari przytrzymując Makashiego patrzyła przed siebie

-właśnie dlatego chcialem iść sam.myśałem że uda mi się stawić mu czoła.ale wciąż byłem za słaby.słabeusz ze mnie i to wielki-powiedział do siebie

-Coś ty. Jak jesteś słaby to ja jestem kogutem-odpowiedziała dziewczyna i rozłożyła wacharz wykonując trąbe powietrzną która wyglądaja jakby powstała naprawde z nieba. Orzeł usiadła na sklae a temari zeskoczyła na ziemie i urzywając teleportacji wacharza weszła niepostzreżenie do środka budynku w którym prawdopodobnie jest książka z sekrtetami jej klanu

-"słaby jestem ale nacieram!"-pomyślał.zaczął się drzeć(jak przy okrzykach bojowych naruto)i zaatakowął
-górne jutsu!pociski góry-mała górka się wyrwała z ziemi.rozszczepiła sie na pociski i zaczęły uderza w Makashiego.Makashi był tak slaby że nie wytrzymał i się przewrlcił na ziemie
-to co z nim robimy?
-pogrzebmy go!
-powieśmy
-zacznijmy wbijać i wyciągać katany
-to po kolei.może najierw go powiesimy,potem będziemy wbijać katany a na koniec go pogrzebiemy?-Makashi był przerażnoy tym wszystkim

-A Co ja wam z wami zrobić? Powiecić,nadziać na bal czy obedrzeć ze skóry?
Ninja przestraszeni odwrócili się i powiedzieli z ulgą;
-A to tylko baba...
-O naprawde? Temari uśmiechneła się i krzykneła : Dai Kamatichi no jutsu!! i potęzna traba powietrzna porwała ich po czym zaczeła ich ranic bo w trąbie była jej chakra. Ci spadli na siebie poranieniu a dziewczyna powbijała im kunai.
-Oj zdaje sie że to was zabolało..i wskoczyła na orła arzem z książką i orzeł poleciał w góre a temari spytała ;makashi nic ci nie jest?

-myślałem że już po ciebie poszli więc chcialem odwrócić ich uwagę.nie wiem po co.sam na 40 to było bez sensu.

-Fakt ale jest juz ciemno wiec polecimy do chatki którą mam za tą górą. I faktycznie ich oczą ukazała się mała chatka. Temari zaprowadziła go do jego pokoju Dobranoc-powiedziała a Temari słaba ponieważ rana na boku i na rece cały czas byly aktywne a niemiala sily sie wyleczyc położyła się i zasneła

Makashi nie mogł zasnąć

-i dlaczego myśle żenie estem słaby.e tam nieważne.pójde sobie na nocną przechadzkę-nagle we znak dała mu się jakaś rana-co?nie miałem tego.to chyba jakieś utsu tego drania!no tak jego katana.przecież ma te umiejętność-zaczęło mocno krwawić-"nie wytrzymam tej nocy wykrwawie sie na śmierć!dobra pójdespać a jak nie przeżyje to trudno."-pomyślał.poszedł do łóżka i zasnął

A dziewczyna usiadła wczeeśniej na parapecie i wzieła chakre i zcazeła leczyc rane. Zbyt głęboka musze uczyć Kuaku Saisei
i tak zrobiła. Nie miała już chakry a rana masahiego ślicznie sie zagoiła. Z trudem doszła do pokoju i padła na łożko