misja Temari i Makashiego rangi S

A tymczasem dziewczyna rozłożyła wacharz i stworzyła najpier jedną trobą i włożyła tam 2 kunai i tak samo zrobiła jeszcze 3 razy. Ogromne wirujące krajalnice zabijały potwory jak trzeba. A ona staneła przed drzwiami i pomyslała "no to teraz cię zobacze.." i usłyszała głosny ryk ale ta nieczując strachu popchneła lekko drzwi wchodząc do środka...

-czekaj!-krzyknął Makashi skacząc na dół -za tobą-bestia skoczyła do Makashiego bo nie mół się w powietrzu ruszyć-kurcze!-bestia uderzyła Makashiego tak mocno że stracił przytomność i spadał na ziemie coraz szybciej

Mam Cię dziewczyna w odpowiednej chwili zrobiła salto łapiąc makashi'ego jedną ręką adrugą wbijając kunai w brzuch bestii. Hej żyjesz? spytała kładąc go na ziemi i przuckujając zasłaniając siebie i jego wacharzem przed ewnetualnymi atakami

-Jasne.-powiedzial i się otrzepał-te mniejsze bestie mają jakąś specjalną substamcjeże po uderzeniu przeciwnik jest w stani chwilowej śpiączki.ale chodźmy dalej-powiedział i kiedy Temari nie patrzala złapał się za rane

Temari jednak zauważyła rane. -Pokaż mi to i przyjrzała się ranie lecząc mu ją -małe potwory mają wyraznia substancjie paraliżując która tak jak wcześniej powiedziałes powude stan chwiloej śpiączki. I kiedy skończyła leczyć mu rane i zwracając się do kierunku wrót z któch dobiegał ryk. -Ząb go boli zażartowała i staneła przed drzwiami

-czekaj cofnij się.ja otorze te drzwi.jest tam masa tych bestyjek więc nie chce cię narażać-Makashi wypchnął drzwi i miał rację-To jakaś jaskinia.cofnij się Teari ja ich załatwie.-zaczął potwory zabijać samehadą ale co chwile było ich więcej i Makashi obie nie radził.

Dziewczyna rozwineła wacharz i wyszła przed Makashi'ego pozwul że teraz ja się popisze i stworzyła ormną trabe powietrzną która potwory rozrywała na kawałki.
-To by było na tyle rozglądając się wokół. Nie widze nikogo i zzwineła wacharz idą tunelem

-czekaj.pamiętasz jak sobie wtedy znknelismy z oczu?powinni śmy się złapać za ęce aby to się znowu nie stało-powiedzial poważnie-jak już mówiłem nie chce abyś umierała

-Ja znowu nie uważam żeby to było jakieś bardzo koniecznie i przykucneła słuchając po ziemia.
-Mahashi....my jesteśmy nad potworem....-powiedziała lekko przestraszona

-biegnijmy stąd-powiedział Makashi i pobiegli dalej

Ale dziewczyna nagle się zatrzymała. Ej czekaj skoro jesteśmy na jego "suficie" no może nas usłyszyć i w kącie zobaczyła kawałek mchu zerwałą go i dała trochę Masashi'emu masz owiń sobie mchem buty wtedy nas nie będzie słychcać i dziewczyna zrobiła to samo i zaczeła iść lekko trzymając się ręką sciany skalnej

-dobra-Makashi to zrobił-jak zrobi się źle ty wiejesz a ja zostaje.-poszli dalej.

-Mówiłeś coś?-spytała ironicznie i zobaczyła wąską szczeline. czekaj ja zobacze co tam jest ale spokojnie nic mi nie będzie i zanim Makashi zdążył cokolwiek powiedzieś ta bezproblemu wślizgneła się w szczeline

-jezu.-Makashi namalował myszy-ninpou choujuu giga-myszy wyszły ze zwoju-słuchajcie.ona zawsze się pakuje w jakieś kłopoty a nie chce jej stracić.idźcie do tamtej sczeliny i jak coś się jej stanie wróćcie ty-myszy poszły.

A tymczasem ta zobaczyła inny tunel Jaskina wariatów powiedziała sama do siebie i zobaczyła ślepą uliczke ślepa uliczka? poiwedziała sama do siebie i przyłożyła ucho do ściany zamykającej tunel uśłyszała kapanie. -Woda? i zobaczyła kolejne przejście dobra jeszzce tu wejde a jak zobacze jeszzce jeden tunel oszaleje i sama uśmiechneła się do swoich słów wchodząc w szczeline