szpital

Temari zaczeła sie budzić. Otworzyła powoli oczy i rozejrzała się wokół. -Gdzie ja jestem? -Gdzie niedzwiedz? -Co sie stało?-spytała cicho iż niemiała tak siły mówić

żyje

-Temari-powiedział Makashi-jesteś w szpitalu waszej organizacji.niedźwiedź próbował cię zaić.kiey pezyszedłem cię pilnować groźnie na mnie popatrzał i cie zakrył.myślałem że on się o ciebie boi więc poszedłem spać.akiedy wstałem dowiedziałem się że prawie cie zabił.Martwiłem się o ciebie!-powiedział z powaga-miałaś rane śmiertelną dla zdrowia a w jego pysku i na jego pazurach była twoja krew-Makashi znów się popłakał chwycił Temari za ręce i powiedział-Temari!przepraszam!mogłem to przewidzieć i odrazu go zabić!wtedy byś się tak nienacierpiała!

mówiłem nie dotykaj jest teraz gorzej wracamy do kuracji szybko !!! Makishi wyjdź z tąd!!!

-Zabity? Temari gwałtownie się wyprostowała popatrzyla sie smutno przez okno. Niewieże...powiedziała sama do siebie. Makashi nie masz mnie za co przepraszać powiedziała z uśmiechem

-Temari!obiecje zawsze być z tobą aby to się nigdy nie powtórzyło -powiedział poważnie-Obiecuje to nawet jeśli za cene mego życia!

-Makashi...temari położyła stopy na podłodze chcąc wstac. -On naprawde nieżyje?

-przykro mi-powiedział-widzialem krew.to była twoja.połknął nawet twoją opaske i próbował zabiĆ mnie.-powiedział to z przylrością-to był la ciebie przyjaciel ale próbował cię zabić.dostałem szału,przywołałem twojego orła i tu przylecieliśmy.

Temari położyła się czując silny ból w ranie i położyła się na boku smutno patrząc przez okno.

-naprawde mi przykro.od oczątku wiedziałem że nie powinienem cię z nim zostawiać samej.zresztą dlaczego za nim tęsknisz??przecież on cie prawie zabił

-To nie mógłbyc on. Przez 15 lat z nim tak zostawałam i w nocy też...to musiało być coś innego-odpowiedziałą i usneła

-"śpij spokojnie"-pomyślał Makashi-"ale i tak cie nie opuszcze.Nie pozwole aby znowu cie ktoś zaatakował.szczególnie ldateg że jeseś moją najlepszą przyjaciółką."

Dziewczyna przez sen złapała się za swoją rane i zwineła się iz rana ją bolała i spała dalej

-Kage bunshin no jutsu-pojawił się cienisty klon-powiedz kabuto że temari m jakąś rane i trzeba ją wyleczyć-klon poszedł i powiedział o tym kabuto

Temari zasneła głęboko a jej oddech stał się cichszy i płytki