Biuro Dowódcy

-"porządny facet jak chodzi o umeblowanie ale aż za porządny"-pomyślał Makashi a tak samo Monaru
-też o tym myślisz nie?
-tak
-niedługo musze sie wybierać do kraju Nano.mam tam kumpla i obiecałem mu że z nim zamieszkam
-to ten od sztuki kwiatów?
-tak

Makashi popatrzał na Temari i powiedział
-nic ci takiego nie jest?

nie..-odpowiedziała i kichneła
-Na zdrowie-powiedział wujek
-Dziekuje
-A ten obraz tu nie pasuje..
-Wujku..
-O i łóżko...też gdzie indziej powinno być..
-wuujku..

-na zdrowie-powiedził do Temari a Monaru zagadnł do Makashiego

-wymyśliłem technike stylu Sai która jest śmiertelnie niebezpieczna
-tak?
-moge cie nauczyć
-kiedy?
-po ślubie
-ok

Wujek chciał wejść do pokoju temari ale ta zastapiła mu droge.
-Czego nie moge tam wejśc?
-Bo..bo..bo tam..wiesz jest straszny bałagan,przeglądam książki..
-No to ci pomoge..
-Nie nie trzeba..-odpowiedziała i proszącym wzrokiem popatrzyła sie na Makashiego żeby zagadał na chwile jej wujka

Makashi załapał o co chodzi i podszedł do niego

-więc skoro jesteś ze słynnego klanu Medic z kraju wiru napewno znasz wiele ciekawych technik prawda?
-no włśnie-powiedził Monaru i podszedł-też chciałbym sie conieco o ym dowiedzieć

-Cóż..techniki mamy dość trudne i ciekawe..a ostatnio..-zaczął im opowiadać a temari wślizgneła sie do pokoju gdzie był misiek.
-Szybko schował się!
-Gdzie?
-Do szafy
-Dobra-odpowiedział i wlazł a temari cichutko wyszła zpokoju i uśmiechneła się do chłopaków i spokojnie stała przy drzwiach

Makashi mrugnął do niej co mówilo "już?"

-ciekawe-powiedział Makashi uśmiechnięty-le macie tez pewnie jakieś inne ciekawe zolności
-musze sie z tym zgodzić.na przykłd Uchiha mają sharingan-Monaru zaczął udzielać wykład zajmujący

-Fakt mamy...-odpowiedział a temari kiwneła głową że już po sprawie.
Tylko cicicho kichła a jej oczy zrobiły się czerwone. wujek sie oglądnął i powiedzał bez ogórdek.
-Do łóżka!
-Ale wuujku...
-Do łózka
-Wujku ale to zwykłe przezię..i znowu kichneła
-Na zdrowie-powiedział a teraz do łóżka

-wyśpij sie-powiedział-ja też powinienem bo ostatnio wcale nie spałem-przymrużył oczy przez zaspanie.wyzeł za drzwi i padł na ziemie
-NIC ci nie jest?!-krzyknął Monaru podbiegająć.Makashi chrapał.-Ale z ciebie......

-Śpioch dokończył wujek i wziął i połozył Makashiego na kanapie.
A temari poszła do pokoju i zamkneła drzwi na klucz a misiek wyszedł z szafy.
-Duszno troche-powiedział wesoo a dziewczyna w odpowiedzi kichneła.
-Na zdrowie-odpoiwedział wesoło i siadł na łóżku.
-Podaj mi moją ksiege-powiedziała do miśka,
-Dobra-odpowiedział i dał jej księge a ona wzieła piuro i zaczeła uzupełniać ją rozmawiając z miskiem

Makashi chrapał i gadał przez sen

-zabije cie!nie zabierzesz mi przyjaciół!ała.chrrrrrrrr............obra kyuubi dajemy czadu!

-lubi gadać przez sen-wytłumaczył Monaru
-myślisz że ten tasak mi coś zrobi?mylisz sie!-nagle krzyknął z bólu przez sen-krwawie uciekajcie!

Wujek sie na niego popatrzył jak na wariata
-I on ma być ze mną wrodzinie..?-wydusił kompletnie zszkowonay i przyjżał mu się uważniej.
-Czy to Genjutsu?-powiedział zamyślony.

A temari w swoim pokoju uzupełniała księge klanu mimo ze już miała gorączke.-Może powinnas iść spac?-powiedział misiu
-Nie..spokojnie nic mi nie będzie-odpowiedziała kichając i pisząc dalej

-nie.on zawsze gada przez sen.kiedyś gadał przez brajk przyjaciół a teraz gada bo ich ma i chce chronić-powiedział-jestem z niego dumny.

-nie poddam sie bez walki!AAAAA!!!!!-to był okrzyk bojowy-pokonałem cie nareszcie.uciekamy-pobiegł we śnie

-To jakiś wariat-powiedział wujek.

Temari skończył się pióro -misiu pójdziesz po drugie pióro?
-Jasne-odpowiedział i wyszedł z pokoju i wielki niedzwiedz podszedł do przyjaciela Makashiego i zaczał gadać w swoim języku. Jezyku którego Monaru nie rozumiał

Makashi nagle wstał

-cześć!hej misiek on nie orzumie twojego języka wiesz.-powiedział Makashi-nie bój sie go to przyjaciel