las

no to się pobawimy-powiedział Tocon wyjmując 2 katany-Kage bunshin no jutsu-i pojawiło się 60 klonów

nie tam w prawo i stwór sięgną po Makashiego

dobra-powiedział Tocon wszystkie klony ruszyły na potwora i wbiło wszystkie 120 katan potem odskoczyli i użyli katon, housenka no jutsu i lekko podpiekli stworka, który leżał nieruchomo-taki średni ten twój cały stwór

-jesteś przewrażlwiony kabuto.to jest dzik nie widzisz.-powiedział Makashi -co dzik???-dzik chciał mu wbić róg w brzuch ale mu się nie udało bo Makashi odskoczył.sięgnął po samehade i uderzył nim dzika w głowę.dzik padł na ziemię.-to tlko dzik.

ty makashi załatwiłeś jednego, a ja drugiego-powiedział Tocon-ale dobra wracamy

t-to nie możliwe ze stwora wydobywały się opary n-nie on nas pozabija uciekajmy ten stwór emituje chakrą orochimaru ratuj się kto może ktoś jest ranny ???

-no dobra mam dość dzików wnerwiają mnie-Makashi mrugnął okioem do Temari i poszedł.

kabuto...-powiedział Tocon-tu nikogo nie ma-walnął go w głowę żeby go opamiętać

e ee dobra Tocon odwróćmy jego uwagę prawdopodobnie chce sie dostać do wioski!!

lepiej wracajmy do wioski, a ty idź spać-powiedział Tocon

-tak tak trudno zrobię to sam- gdy Tocon poszedł usłyszał krzyk aaaaa nagle się urwał krzyk był bardzo podejrzany

Tocon pobiegł do stawu i zobaczył rannego Kabuto podniósł go i zabrał do wioski

ale to był klon 1 nikogo innego nie było ale zobaczył 1 osobę w krzakach ...

i to leżał kabuto, podniósł go i zabrał do wioski potem mu jeszcze powiedział-jeśli to klon nie będe znowu tu wracał

ale to nie był kabuto tylko ranny podróżnik -wiem co się stało z tym medykiem- powiedzał