bar z shushi

tutaj jest bar z sushi

Makashi przyszeł

-może coś więcej ułożuy ię z nasych obrych kotnktów-powiedział do siebie i zamówił sushi

siemka-powiedziałTocon do makashiego-co tam porabiasz

-ja jestem po misji.jednak przeżyłem.Temaro uratowała mi życie trzeci raz-powiedział-też przeżyła.co zabawniejsze ona nie odniosła żanych obrażen a ja byłem zraniony śmiertelnie.gdyby nie ona napewno bym zginął.-a co u ciebie??

u mnie-powiedział Tocon-na patrolu nic się nie dzieje hokage nie ma żadnych misji(kiedy przyjdzie) no to tyle, a co do temari ciekawy jestem czy już się zaręczyliście czy nie-mówiąc to zaczął się śmiać-już cała konoha wie, ja im nic nie mówiłem

-jaaaaaaasne-powiedział Makashi-a my się nie zaręczyliśmy

a kiedy-zaśmiał się tocon pijąc kolejną buteleczke sake

-a wtedy-powiedział Makashi i żeby tocon się opamiętał to walnął go w łeb tak ż poleciał na drugą stronę baru.uśmiechnął się i niewinnie powiedział-jak mogłeś się tak przewrócić-usiadł na stole zamówił sushi i zaczął jeść.

wtedy na makashiego rzuciło się 50 klonów i popchnęło go tak że wyleciał z baru Tocon się zaśmiał i powiedział niewinnie -no i po coś się tak wywalił-

Makashi się rozpłynął w atrament stanął za toconem.

-masz na cu zasłużyłeś-związał go nićmi z chakry-dobra troche tu postoisz.

ale przytrzymał klona Tocon powiedział-dobra koniec tego dobrego jak chcesz możemy zawalczyć (ale dla zabawy) gdzieś

-nie dziękuje ide do lasu-poszedł.

Tocon również poszedł (nie do lasu)

Tajemniczy Micharu wszedł do baru z sushi wzioł porcje i czekał na kogoś kto cchciał by sie dołączyć do Akatsuki...

Nagle Rotanos wsoczył na stół i saltem w tył siadł na fotel a potem powiedział-nie mówiłeś mi że jesteś z Akatsuki